MENU
To był mój pierwszy ślub w Galowicach, a pierwszych razy się nie zapomina. Spichlerz to miejsce gdzie wszystko wygląda i działa tak jak powinno. Tańczyć możesz na trawie, a jak się zmęczysz to odpoczniesz pod wiekowym drzewem, wylegując się na snopku siana i wpatrując w girladny migocząych nad twoją głową lampek. Oczywiście z fajnym drinkiem w ręku, bo chłopaki serwują je z plenerowego baru na wyciągnięcie ręki. Uwielbiam taki super chill i takie superchillowe śluby. A jak do tego trafiasz na taką Zuzę i Daniela, którzy odwalili kawał piękniej roboty by wszystko wyglądało tak pięknie to już w ogóle lepiej być nie może.